poniedziałek, 30 listopada 2009

`Bywa, że przez nadmiar nieszczęścia, zapominamy, czym jest normalność. A gdy w końcu do niej wracamy, wydaje nam się, że mamy w życiu za dobrze...`


Aktualnie naprawdę mam za dobrze. Po całym pokoju walają się opakowania po prezentach, na środku leży sobie Mikasia od Dawida, przy łóżku książka od Oli, książka od taty i książki od babć, na półce opakowanie od koszulki Jesus <3 You czyli puszka po flaczkach, kremik i inne pierdołki od Syrenki już w łazience, a koszulka od Karo w praniu. Wcale się nie chwalę. Mrauciu lovkam moją Mikasię : D <3. Do pełni szczęścia brakuje mi tylko jednego, bo nawet mam kostkę węgierską w lodówce. Zauważyłam, że coraz częściej popadam ze skrajności w skrajność. Jak wróciłam ze szkoły to mało co nie ryczałam, bo nic nie napisałam na kartkówce z fizyki i dostanę piękne 0pkt, ale zaraz potem mało co nie sikałam ze szczęścia bo Mateusz Bąk stał nie cały metr od mnie przez 45min : O!. Potem siedziałam i wkurzałam się na swój komputer jak zawieszał się, gdy chciałam wysłać panu Robertowi zdjęcia, a zaraz potem pełen riiilax u Dawida. `Bo zaraz zrobimy Tekkena na żywo!`. Spodobał mi się ten tekst, który powtarzałam mu za każdym razem jak przegrałam walkę czyli prawie cały czas XD. Chcę już piątek. Chcę ciastko z Olą&Karo w Sowie. Chcę siatkę! Chcę na łyżwy. I do kina też chcę.

sobota, 28 listopada 2009

ł o ł.

To już piętnaście lat jak sobie żyję. Sądzę, że nie osiągnęłam nic szczególnego. Może i odkryłam w sobie jakieś talenty czy coś takiego, ale osiągnięć żadnych nie mam. Mimo że wiele osób zna mnie po siedem - osiem lat, uważam że tak naprawdę zna mnie może sześć-siedem osób. Zmieniam się nieustannie. Czasami są to drobne zmiany, wręcz niezauważalne, czasami ogromne, ale i tak ich nikt nie zauważa. Nie zmienia się jednak moja samoocena i brak wiary w siebie.. Przykro mi, że dwie ważne dla mnie osoby nie złożyły mi życzeń, może jeszcze to się zmieni. Poza tym to lepiej mi niż wczoraj. Dostałam koszulę Jesus <3 You od Agi i Ani : D. Szkoda, że nie ma napisane Don't worry, Jesus <3 You. Ta też jest świetna ; d. Mój brat dostanie Tekkena i będę przez najbliższe tygodnie maniaczyć + rozwalę Dawida : D! Niech on sobie nie myśli, że jest od mnie lepszy. Rozśmieszyły dziś mnie dziewczynki, które płakały na New Moon'ie.

piątek, 27 listopada 2009

`jeśli zwątpisz choć jeden raz..

Zwątpiłam w siebie już tyle razy... Dzisiaj już nie wytrzymałam... Siedziałam godzinę z Czarkiem i prawie całą godzinę ryczałam. A jak nie to zapychałam się czekoladą.. Później znowu ryk.. Zwątpiłam we wszelkie swoje umiejętności. Nie wiem co ja chcę robić na dziennikarstwie.. Pójdę na montera kadłubów okrętowych lub ogrodnika.. Tata mi mówi, że nie mam co się przejmować, że mi tematy nie podeszły. Tsa ciekawe czy tak samo będzie mówił jak będzie mnie zawoził do zawodówki... Nie mam na nic ochoty, nic nie podniesie mnie na duchu. Chyba, że hamburgery które działają jak antydepresanty. Idę jutro z Agą i Anią zajeść smutek, a potem będę go zajadać jeszcze z Karo. Ale będzie ze mnie tłusta świnka po weekendzie < 3. Jakby już nią nie była. W sumie jako tako cieszy mnie fakt, że będę w poniedziałek robić zdjęcia z murawy na ME i może jeszcze na meczu z Cracovią. Fajnie byłoby zrobić w końcu coś pożytecznego...

czwartek, 26 listopada 2009

`Czy to nie absurdalne, że wspomnienia o dobrych czasach o wiele częściej doprowadzają do łez, niż wspomnienia o tych złych?`

Znowu ten stan beznadziejnej pustki w głowie... Na którym mi bardziej zależy..? Nie mam pojęcia.. Również nie mam pojęcia dlaczego, gdy widziałam Ajrenę sprawdzającą konkursy z polskiego zrobiło mi się ciężej na sercu. Od razu po oddaniu kartki wiedziałam, że nie przejdę.. A jednak jakoś mi tak się smutno zrobiło. Ogólnie cały czas mi smutno i przy jako takim funkcjonowaniu trzyma mnie siatkówka i zdjęcia. Nie wiedziałam, że tak się w to wkręcę. Do tego z Olą gra mi się wyśmienicie, szczególnie że mówi mi co jest nie tak : D. Wkurza mnie, że się ze mnie śmieje, ale nie ma osoby która by się ze mnie nie śmiała. Poza tym trzeba zrobić program `Gotuj z Syrenką!`. Tak odgrzewanie pampuchów w mikrofali wymiata < 3. Czaruś potem zrobił z niego jakiegoś kamienia i nie dało się go nawet od talerza odkleić. Herbatka karmelowa z cynamonem też była świetna XD. Oj dzieci dzieci : D. Mój brat działa mi bardzo bardzo na nerwy. Do tego jutro jeszcze przyjeżdża szarańcza : < [ brat Macieja + Suszi ]. Jak ja to zniosę :<

wtorek, 24 listopada 2009

4 dni.

Za 4 dni będę hot,słit 15. Nie cieszy mnie jakoś ten fakt. Zamęczam się tym konkursem z polskiego. Benia mnie zje jak zobaczy jak napisałam to opowiadanie : (. Pewnie znowu Kuba przejdzie.. Nie mam ochoty na nic. Z wielką chęcią zamknęłabym się w moim pokoju i przeczekała jesień i zimę. Przy jako takim funkcjonowaniu trzyma mnie tylko to, że do piątku już tylko trzy dni. Zdecydowanie mam dość szkoły. Męczy mnie za bardzo mimo, że ostatnio nic nie robię. Nawet prac domowych nie kończę o ile się za nie zabiorę. Chcę już przyszły rok, chcę LO, oby 5, chcę wakacje, chcę znowu do Bułgarii, chcę wysypiać się cały tydzień, chcę wiedzieć co dostałam z biologii i chcę tort z Sowy w niedzielę. Nie będę mogła jutro gryźć Czarusia, bo mnie zęby bolą :<. A muszę mu oddać, bo pogryzł mnie na obu rękach :<. Nie, ja wcale nie zaczynałam. Muszę jakoś wyładować moje negatywne emocje, a nagromadziło ich się sporo. Przyczyn też sporo. Skutków, oprócz mojego złego samopoczucia, ryczenia w poduszkę i obgryzionych paznokci, brak.

niedziela, 22 listopada 2009

źleźleźleźleźle mi.

Jestem z siebie dumna i w ogóle, bo moje zdjęcia znalazły się na lechia.gda.pl.. Ale co z tego..? Boli mnie głowa i jakoś mi tak smutno. Hmm ciekawe czemu.? Jestem IDIOTKĄ. Za bardzo wszystkim się przejmuję, za dużo rzeczy biorę do siebie. Aga nie przeszła z biologii i się teraz na mnie wyżywa, ale ja wiem że z polskiego też nie przejdę. Jestem dałnem. Od czasu do czasu wyjdą mi zdjęcia i to tyle. Do tego wyszło mi w testach na facebook'u że mam zaburzenia odżywiania i zostanę starą panną. Nie dziwie się. Z takim nastawieniem do świata jak moje to nikt ze mną nie wytrzyma. Cieszę się, że moje urodziny spędzę u Karoliny. Nie będzie słuchania głupich gadek moich rodziców. Czasami mam ich dosyć, choć zazwyczaj nie są tacy źli. Z moją mamusią zazwyczaj mogę o wszystkim pogadać, a tatuś to jak tatuś. Mimo że częściej go nie ma niż jest to i tak można na nim polegać. Poza tym muszę się dopytać pani Parulskiej o ten konkurs co Aleksandra i Karo mi mówiły, bo już mam wizję na reportaż. W teście na facebook'u też mi dziennikarstwo wyszło < 3. To jest mi pisane, nie ma bata :D. Dobra czas na fizykę, mimo że mi się nie chce, boli mnie głowa i jej nie rozumiem : D.

piątek, 20 listopada 2009

`Każdy człowiek ma prawo wątpić w swoje powołanie i czasem zbłądzić`

Tytuł bardzo bardzo o mnie. U mnie to czasem jest hmm częste, ale to się nie liczy. Dziś zamiast turystycznego, pojechałam z Olą i Czarkiem do Gdańska po nakolanniki i zachwycałam się z Olą piłkami Mikasy < 3. One są cudne, te najnowsze <3. Poza tym dużo czasu spędziliśmy w muzie oglądając poradniki i książki psychologiczne. Czaruś zaproponował mi książkę pt."Twoje ciało mówi: pokochaj siebie". Moja i Oli reakcja była taka sama: `Moje mi mówi, że mam schudnąć.` Poprosiłam Aleksandrę żeby kupiła mi `Najfajniejsza dziewczyna` czy coś takiego. Były tam porady "jak czyścić konia" co wywołało u nas obu śmiech. Nie wcale nie jesteśmy zboczone :D. To tylko Ola : D. Do tego menda mnie szantażuje : <. `Zaserwujesz albo idę mu powiedzieć, że chcesz żeby Cię nauczył. Masz 10 sekund. 1...2...3...`. Pozdrowienia dla Ciebie Aleksandro : D. Poza tym wczoraj zrobiłam sobie coś z kostką, ale już lepiej, bo "czym się strułeś tym się lecz", a że ja sobie ją rozwaliłam przy blokowaniu Patrycji : D. Wciągnęłam się w testy na facebook'u i zapomniałam skończyć. Tak więc chciałam jeszcze wspomnieć, że jakoś mi tak smutnawo, ale to zapewne wina Marii Peszek w głośnikach... Powinnam się cieszyć, bo mam znów moją Amiś, nie mam jutro matmy, jest jutro mecz, dziś wszedł Księżyc w nowiu, ale nic z tego mnie nie pociesza, bo ten idiota jednak do mnie nie napisał... Miałam się nie przejmować, wiem. Niestety jednak nie umiem...

środa, 18 listopada 2009

mało produktywny dzień.

Zaczynając od tego, że miałam ambitny plan pouczyć się jeszcze z rana biologii, co z mojego lenistwa mi nie wypaliło, następnie nie poszłam na kółko fotograficzne bo mi się nie chciało, skakałam z radości jak okazało się że nie mam dod.niemieckiego i aktualnie zamiast uczyć się na konkurs z historii siedzę i przeglądam photoblodżki i czytam notki, które są równie inteligentne jak ta moja. Poza tym mówię wszystkim, że na biologii Lenia zmieniła nam rzędy i chyba bd miała 9, a nie 10 :<. Do tego jest mi zimno, mam dreszcze i źle się czuję, a jutro o 8 rano mamy biegać <3. Pani Ada jest miszczu, nie ma co. No i miałam jeszcze ambicje aby zadzwonić do Aleksandry i powiedzieć jej, że mogę iść z nią na siatkówkę, ale też mi się nie chce. Do tego w piątek też mam konkurs i jest słit i supcio. O ile Mariolkens nas zapisała. Bo z Mariolką to nic nie wiadomo. No ale będzie mi jej brakować w LO. Już nie będę miała 6 za nic nie robienie : <. A poza tym to, że jamochłony są wielokomórkowe i żyją tylko w wodzie będę już pamiętać. Żal. Dla mnie mogłyby się przenieś na trochę na ląd również. No bo co takim stułbiopławiom <ŻAL.słownik mi nawet tej nazwy nie czyta.> przeszkadza pomieszkać przez tydzień-dwa nie tylko w wodzie, ale też na lądzie? Ale tekst Leni, że ona nie wpadłaby na to że tylko ssaki mają owłosienie wymiata < 3. Wymiata też to, że mam na próbę zrobić zdjęcia dla redakcji strony o Lechii, a oni zobaczą czy mnie chcą czy nie < 3. JUHUJUHU!.

niedziela, 15 listopada 2009

...


Wczorajszy dzień jak najbardziej udany za co dziękuję Syrence : *. `Dostałam sexsmsa od a., którego nie znam` : D. Historie o innym panu A. też rox : D. Frytkowa uczta bez Kuby to nie to samo, ale jednak było więcej dla nas xD. I dostałam 2 ketchupy ! Przy okazji historii o panu A. doszłam do wniosku, że każdy pisze jakąś swoją bajkę, zazwyczaj inną dla różnych osób. Tak też stało się z osobą na której mi zależy/zależało. W sumie myślałam, że go znam, ale okazuje się że nie. Muszę postarać się zapomnieć, skupić na moich przyjaciołach, znajomych, którzy są najwspanialszymi ludźmi na świecie, nawet jeśli się mnie boją [pozdrowienia dla Czapaja z tego miejsca :D]. Poza tym mam piękną alternatywę jak się nigdzie nie dostanę: Monter kadłubów okrętowych : D.

sobota, 14 listopada 2009

kobiety żyją wspomnieniami...






pojawiły się zdjęcia choć miało ich nie być. wzięło mnie coś na nie. co z tego że właśnie tusz mi się rozmazuje, gdy je oglądam... to chyba znowu zamienia się w obsesje... dziś mi się śnił.. świetnie nie ma co. dobra, czas się ogarnąć, bo umówiłam się z Syreeeną. poza tym będę czekać na piątki, oj będę. ze względu na siatkę. tak świetnie mi się gra, że o kurde. myślę, że jak się ogram to będzie w miarę ok z moją grą :D. no i jestem z siebie dumna, bo mimo że parę razy zepsułam to wystawianie mi wychodzi : D! popsułam, bo Aga mnie demotywuje! ale jej akurat muszę się nauczyć porządnie wystawiać :D. dzięki wielkie Aleksandro, że mnie tam tydzień temu zaciągnęłaś, przynajmniej mam okazje żeby oderwać się od tego całego syfu. a teraz zmykam na spotkanie z Sajreną, potem do babci, następnie z Aleksandrą, a później do Macieja :D. chyba się nie przygotuję do konkursu z historii -,=. trudno. i tak idę na ogrodnika.

czwartek, 12 listopada 2009

chwilowo Grechuta..

`Gdy Cię nie widzę, nie wzdycham, nie płaczę; Nie tracę zmysłów kiedy Cię zobaczę; Jednakże gdy Cię długo nie oglądam; Czegoś mi braknie, kogoś widzieć żądam; I tęskniąc sobie zadaję pytanie; Czy to jest przyjaźń, czy to jest... kochanie.`
Znów odnalazłam siebie w nie swoich słowach. Nie mam bladego pojęcia co robić, czego chcę od siebie, niego czy życia. Zatracam się w myślach. Grechutę zastąpiło mi NDK. Tak na otarcie łez. Chciałabym żeby było tak jak na początku... Może zdołałabym to jeszcze wszystko ponaprawiać. Niestety jestem tchórz. Poza tym nie wiedziałam, że tak będę czekać na tą siatkówkę. Oby jutro szło mi tak jak tydzień temu. Chociaż jakiś pozytywny akcent by był na zakończenie tego podłego tygodnia...

środa, 11 listopada 2009

Chemia jest dla mnie czarną magią. Nie rozumiem co to jest FeCl3+3NaOH -> Fe(OH)+3NaCl. Tzn.wiem, że tak się tworzy wodorotlenek żelaza, ale co mi z tego? Będzie mi to kiedyś w życiu potrzebne? Nie sądzę. Tak samo jak nie sądzę, że pisane jest mi bycie kochającą żoną. Od paru lat już widzę swoją przyszłość tak: małe mieszkanie na obrzeżach miasta, a w nim biały kot i ciemnofioletowe ściany. To była właśnie jedna z nielicznych rzeczy ze znaczenia mojego imienia, która mi nie pasowała: "Cechuje ją brak egoizmu, który czyni z niej kochającą i wierną żonę." Jestem egoistką. Zapatrzoną w siebie. Nie chcę mieć męża, bo wiem że nie zniósłby życia ze mną, a ja nie zniosłabym jakieś stabilizacji. Może to się zmieni. Może za parę lat przypomnę sobie o tym blogu, przeczytam to co dziś piszę i będę śmiać się z mojej młodzieńczej głupoty. Aktualnie nie jest mi do śmiechu. Nie wiem co jest grane z kolegą o figurze jak znak drogi podporządkowanej. Nie wiem co ja od niego chcę i czy on coś chce od mnie. Wiem, że `chłopacy to tępe dzidy i niektóre rzeczy trzeba im uświadamiać`. Niby co miałabym mu powiedzieć? Tu jest problem, że ja nie wiem co miałabym mu powiedzieć. Tak samo jak nie wiem z czego mam jutro kartkówkę z niemieckiego, bo Anna ma wyłączony telefon, a Natalia nie odbiera. Pewnie dowiem się jutro rano -.=.

wtorek, 10 listopada 2009

znaczenie imienia.

Charakter: Kobiety o tym imieniu mają wielkie serce, dużo wyrozumiałości i serce pełne miłości. Lubią piękne otoczenie i przyrodę. Bardzo łakną wiedzę, gromadzą książki naukowe, a zwłaszcza filozoficzne. Mogą zostać prawdziwymi naukowcami, jeśli tylko będą miały możliwość kształtowania się w danym kierunku. Są odważne i wrażliwe na ludzkie zło.

Jesteś osobą niezwykle wrażliwą i delikatną, masz wrodzony wdzięk i urok. Sprawiasz wrażenie opanowanej, choć czasem bywasz niecierpliwa. Zwłaszcza poza szkołą, w życiu prywatnym opuszcza Cię pewność siebie i stajesz się bardziej nerwowa, zaczynasz wątpić w słuszność własnych decyzji, wahasz się. Nowe wyzwania, obowiązki i przedsięwzięcia mobilizują Cię jednak do wytężonej pracy i wzmacniają psychicznie. Twoje ambicje sięgają przecież daleko i wysoko, działasz więc rozważnie, aby osiągnąć jak najwięcej (nie przejmujesz się przy tym wcale, co powiedzą rodzice czy nauczyciele). Zazwyczaj los Ci sprzyja, dając okazję do realizacji młodzieńczych: marzeń (często za sprawą wpływowych przyjaciół, na których w potrzebie możesz liczyć). Sama jesteś skora do bezinteresownej pomocy, a nawet poświęcenia bierzesz udział w zbiórkach darów i akcjach charytatywnych; ważna jest dla Ciebie sprawiedliwość. Łatwo zjednujesz sobie sympatię ludzi, cenisz przyjaźń, nie znosisz samotności.


Klaudia posiada jednocześnie lekko choleryczny temperament oraz głęboką skłonność do poświęcenia i oddania. Byłaby nieszczęśliwa, gdyby przepuściła okazję oddania komuś przysługi. Jest obiektywna i zdolna poświęcić wszystko, co posiada, łącznie z życiem. Gdy ma do spełnienia konkretną misję, cechuje ją pewność siebie. Posiada moralność o wyjątkowej sile. Szuka usprawiedliwienia dla cudzych błędów, jednocześnie sobie samym niczego nie wybaczając. Cechuje ją brak egoizmu, który czyni z niej kochającą i wierną żonę oraz wspaniałą matkę.


przyjazna i prawdomówna, a przy tym trochę niepewna siebie. Chętnie pomaga innym, ale często czyni to pod wpływem emocji, nie przemyślawszy skutków swojej pomocy. W pracy pilna i dokładna, nie trzeba po niej poprawiać. Lubi pracować w zespole.

Z pogrubionym się utożsamiam. Hmm czy ta niepewność siebie nie pojawia się zbyt często?

poniedziałek, 9 listopada 2009

miałam jakiś mądry tekst na tytuł, ale zapomniałam.

Dziś zakupiłam sobie Stiva-Stativa, umówiłam się na sesje i z Dawidem, że będzie robił wsady, a ja mu zdjęcia. A mówiłam, że robię sobie przerwę od aparatu. Tsa jasne. Poza tym Dawid chce ze mnie zrobić jeszcze grubszą świnie i mnie na kebaby wyciąga, nie no ani trochę nie chciałam XD. Spotkaliśmy Gluta, przeprowadziłam z nim, jak zawsze, jakąś inteligentną rozmowę w stylu `Ja to byłem mój brat, a ja to był Łęgowski`. Mądrości życiowe Szymona G. wymiatają. Ola chce ćwiczyć ze mną pady, jakkolwiek by to nie brzmiało, a pani Be. jest świetna i `UMIE WSZYSTKO!`. Poza tym nie mam ochoty na nic, mój humor znów się pogorszył, nie umiem blokować, właśnie połamałam kolczyki, a moja wiedza o przedsiębiorstwie równa jest zeru. W sumie to chce mi się płakać, ale nie będę się mazgaić bez powodu. O nie. Już mam tego dosyć -,=. Tak mam dosyć samej siebie, swojego charakteru, swojej wiary, a raczej niewiary w siebie. Boję się polskiego, bo coś czuję, że pani Be. przeczytała moją rozprawkę z testów i nie będzie zadowolona. Do tego przytłacza mnie to jakim jestem głąbem. Kuba przeszedł do rejonu z dwóch konkursów, a moje punkty z konkursu z matmy to piękne 9pkt! Nie ma co jestem z siebie dumna -,=. Chyba straciłam siłę do walki o swoje marzenia...

niedziela, 8 listopada 2009

"ON MA FIGURĘ JAK ZNAK DROGI PODPORZĄDKOWANEJ."*

"On ma ryj jak Adams." Karo jesteś boska : D Ty i te Twoje określenia. I to Twoje `on jest brzydki!` na moje i Aleksandry `on dobrze gra!`. Ah uwielbiam Was obie :D. I to wbijanie nam do głów, że jesteśmy klonami też uwielbiam. Najpierw mi wbijają do mojego pustego łba, że jestem klonem mojej mamy, a teraz mi ten debil wyskakuję, że ja i Ola to klony. Podobno dlatego, że chcemy iść do tych samych szkół, histeryzujemy że się nie dostaniemy i mamy podobne charaktery. Riposta Oli `Ale ja mam autyzm, a Ty nie.` Ja za to mam dałna z otyłością. Do tego Ola ma jakieś ambitne plany wobec mnie. Ma o mnie wygórowane mniemanie, tak jak Majkel Dżekson od fizyki. Za każdym razem dostaję z pracy klasowej 6pkt, a ona za każdym razem mi mówi, że wie że po prostu się nie nauczyłam, ale to umiem. Kobieta jest niemożliwa nie ma co < 3.
*wymyślone przez Karo, wszelkie prawa zastrzeżone. Zadowolona XD?

czwartek, 5 listopada 2009

Berek.

Wciągnęła mnie ta książka. Chociaż mam się jak oderwać od tego zamieszania. Spodobał mi się tekst: `Wypłaczę sobie oczy prosto do kanalizacji. Modelowy gej dwudziestego pierwszego stulecia. Mistrz recyklingu." Wywołał uśmiech na mojej zapłakanej twarzy. Ostatnie dnie spędzam głównie tak. Płacząc. Najczęściej przy 3 Doors Down. Nie wiem czy to z powodu testów czy niego. Widać, że to już nie to, co było zaledwie parę miesięcy temu. Nie mam ochoty na nic. O sorry. Mam ochotę na bycie ninja. Tak. Moje ambicje zmalały, orientuję się w szkołach o progu 120pkt. Może tyle będę miała. Mama chce mi kupić ziółka na uspokojenie i zaciągnąć do cioci psycholog. Źle, źle, źle. Potrzebuję uwagi, ale nie od strony ciotki czy mamy. Potrzebuję zrozumienia. Potrzebuję ciastka z Sowy ; <.

pierdol studia - zostań ninja.


Moje nowe motto. Bardziej pierdol liceum, ale w sumie studia, a liceum. Prawie jak jeden pies. Nastrój taki bojowy po dzisiejszym teście. Siedzę i ryczę. Mówiłam, że nad rozlanym mlekiem płakać nie będę, ale nie potrafię nie. Do tego wszystkiego dostałam okresu tydzień za wcześnie -,=. Zawsze jak się z Syreną umawiam to dostaję okresu dzień przed, ale spoooko. Jestem głąbem i pójdę na ogrodnika. Wystarczy mi 13 punktów do rekrutacji. Co z tego, że obetnę sobie palce sekatorem -,=. W sumie jestem zbyt kaleczna na zawodówkę... No ale cóż. Stało się. To, że się pożegnam z 5 z biologii już mnie nie przeraża, bo 8 jest już skreślona na mojej liście więc do innej szkoły nie jest mi potrzebna. W sumie powinnam zrobić nową listę, bo o 5 to chyba mogę pomarzyć. Jak mi testy pójdą tak jak próbne to pozdro < 3. Dobra spadam bo brat mi marudzi, że jest głodny. Głupia, spasła świnia. Wysyła mnie po swojego kebaba ;f. A jeszcze muszę posprzątać. Nie mam zamiaru `osłuchiwać` się dziś z niemieckim. Tak jak już mówiłam. Pierdole, zostaję ninja < 3.

poniedziałek, 2 listopada 2009

dawno mnie tu nie było.

Nie wiem czy nie miałam chęci czy czasu. Chyba i jednego i drugiego. W końcu wszystko się we mnie skumulowało i muszę to z siebie wyrzucić. Tak blog to najbardziej odpowiednie miejsce do wyżalenia się, bo przynajmniej nie usłyszę "za dużo marudzisz" bla bla bla, bo wiem że nikt tego nie czyta [oj sorry Olu : D]. Powtarzam się wiem, ale mam totalny mętlik w głowie. Osoba na którą mogłam liczyć podsumowała mnie, nie odzywa się do mnie, ma mnie za totalną egoistkę. Może ma rację, może liczy się dla mnie tylko LO, ale trudno. Faktycznie to jest teraz dla mnie najważniejsze, chociaż nie wiem gdzie pójdę. 2 w Gdynii, 3, 5 czy 8 ;f? Na tym głównie skupiają się ostatnimi czasy moje przemyślenia. Szukam plusów i minusów każdej szkoły. I tak pewnie wyjdzie, że testy napiszę słabo i skończę u Jezuitów. Kolejna sprawa to strefa tzw. uczuciowa. Tu to w ogóle jest jakieś góóówno : <. Dziś pan Czeremere mi wywróżył, że będę miała męża z którym najpierw przez długi okres czasu będę się przyjaźnić, możliwe że ta przyjaźń już trwa. Bardzo pięknie -,=. Tylko teraz. O KTÓREGO CHODZIŁO?! Nie mógł Pan sprecyzować? Do tego mam duszę artystyczną i w tym kierunku będę się spełniać zawodowo <3. Wywróżona 4 dzieci mnie przeraża, ale może tych 3 dziewczynek nie będzie? I tak wiem. Mam ubierać się cieplej, nie jestem z typu ludzi skaczących z kwiatka na kwiatek i wiele zawdzięczam moim rodzicom. Taa chyba wygląd -,=. A i SCHUDNĘ <3. Najbardziej optymistyczna część wróżby. Szkoda, że nie było tam nic o liceum czy testach. Żyję teraz w takim stresie, bo boję się, że temat rozprawki mi nie podejdzie. A Pani Be. będzie nam z tego oceny wystawiać : (. Nienawidzę pisać pod presją czasu. Zawsze coś spartolę, a potem wstydzę się oddać pani Be. Na szczęście nie tylko ja tak mam : D [pzdr Olu : D]