wtorek, 23 lutego 2010

same wątpliwości.

Do tego, żeby uprawiać dziennikarstwo, przede wszystkim trzeba być dobrym człowiekiem. Źli ludzie nie mogą być dobrymi dziennikarzami. Jedynie dobry usiłuje zrozumieć innych, ich intencje, ich wiarę, ich zainteresowania, ich trudności, ich tragedie.
Nie jestem dobrym człowiekiem. Jestem raczej nieczuła na zło. Jestem egoistką, dla której liczą się tylko własne uczucia. Może nie zupełnie, ale zazwyczaj tak jest. Czy w takim razie jest sens pchania się do humana, a później walki o miejsce na dziennikarstwie? W niczym innym się nie widzę. Wizja dziennikarstwa jest ze mną już trzeci rok. To była taka jedna z nielicznych, niezmiennych części mojego życia. Ale teraz już sama nie wiem.. Czy jestem wystarczająco dobra? Czy w ogóle jest jakiś sens tej pogoni za marzeniami? Ostatnio odstawiłam to wszystko na bok. Szkołę, wyścig szczurów, jakiekolwiek ambicje. Żyłam chwilą. Nie żałuję, ale wiem że muszę to zmienić. Że trzeba znowu się starać, uczyć. Nie wiem czy mam tyle sił aby dalej pędzić do tego spełnienia. Bo czy to nie jest bez sensu? Skończę gimnazjum, skończę liceum, powiedzmy że dostanę się na dziennikarstwo i co dalej? Gazeta, telewizja? A co jak okażę się beztalenciem? W sumie to ja nim jestem. Nie wyróżniam się w niczym. Jestem szarym przeciętniakiem.

środa, 17 lutego 2010

`Kiedy umierasz wszyscy Cię kochają`

Ferie póki co bardzo mi się podobają. Trochę odbiegło to wszystko od ogólnych zamierzeń, ale jest lepiej niż mogłoby być. To może od początku. Ferie zaczęłam od zepsucia głośnika w telefonie, tzn. Mateusz go zepsuł wrzucając mnie w śnieg, ale jest dobrze, bo pan Rafał to miszczu jest i mi go naprawił. Później była sobota, moja upragniona, wymarzona sobota. Warszawsko-siatkarska sobota. Sobota pod znakiem Kurka, Jarosza, Ignaczaka, Wlazłego, Redwitza. Pod znakiem mojego kalendarzu z zawodnikami Resovii. Kolejna rzecz którą bardzo bardzo chciałam. Tak jak bardzo chciałam tartę kajmakową Oli, która nam nie wyszła, ale to nic. I tak miałyśmy walentynkowe ciasto i oglądanie najbardziej sfilmowanego filmu na świecie. W poniedziałek spotkałam się z Sajrenką. Objechałyśmy cały Gdańsk i powspominałyśmy BUŁGARIĘ. Jadę tam znowu, tam jest bosko. Od razu mi się przypomina rozmowa ze Spartańską. `Ej Sparta, pojedź ze mną do Bułgarii. tam jest super!` `noo. mówiłaś, że można cały czas chlać.musi być super`. Jak jesteśmy przy chlaniu to jakieś 24h temu miałam niezłą fazę i chyba wtedy już spałam.. A może wstawałam? Jezuuu. Kolejne godziny wyjęte z pamięci. Ale nie no jest spoko. U Kinji było bardzo spoko. Bardzo spoko były też osoby, których nawet Kinja nie znała :D. Dobra domówka nie jest zła. W drugim tygodniu będę miała w ogóle idealne ferie. Tylko teraz żeby przypadkiem nie spotkać jakieś zgrai idiotów, która zepsuje mi humor, który póki co jest super. Brakuje mi tylko paru osób, temperatury powyżej 0 stopni i jakiegoś ogarnięcia żołądka.

środa, 10 lutego 2010

eloszka.

jest dziwnie. dobrze i źle zarazem. długo mnie tu nie było, ale dużo się nie zmieniło. nadal jestem tym samym dzieckiem pecha, które nie w jaki sposób właśnie rozcięło sobie palec. nabyłam trochę nowych doświadczeń w ostatnim tygodniu [o ile nie pamiętanie 2h z własnego życia można tak nazwać]. ostatnio uwielbiam te dni. nic nie robię, mimo że powinnam. po feriach wezmę się za siebie, ale póki co mam jeszcze dwa dni do ferii. a w ferie znajomi, zdjęcia, lenistwo. ah moje słodkie lenistwo. drugi tydzień będzie wspaniały, głównie dlatego że Dawid wróci, Aga wróci, a gówniarz pojedzie na obóz. T.Love wprawia mnie w jeszcze lepszy humor, jutrzejsze zwycięstwo chłopaków też mnie w niego wprawi. a jak wygrają to dostanę lizaka! a niedziele kolejnego lizaka, bo spędzam ją z Olą i obiecała mi lizaka i że zrobi tartę kajmakową <3. mam na nią ochotę odkąd zobaczyłam jej zdjęcie. jest przepyszna [tak, stwierdzam to tylko po zdjęciu]. a w sobotę witaj Warszawo, witajcie SIATKARZE! Kurek, Wlazły, Jarosz <3. na na na na. chcę już ten dzień z tego względu, ale są też powody dlaczego go nie chcę. ale przeżyję, musi być dobrze etc. mam ochotę na cukierki z ciu-ciu, białą kawę i cookie crisps. dziś dużo czasu spędziłam na gadaniu co bym chciała zjeść. głównie dlatego, że Skrzypek na dachu mnie nie zachwycił. dobrze, że na około było pełno ludzi z których można było się nabijać <3.