poniedziałek, 25 października 2010

Ł A Ł!






Nie wiem co mnie naszło, że po pół roku chcę tu wrócić. Może stwierdziłam, że powinnam się podzielić tym, że od siedmiu miesięcy jestem w końcu szczęśliwa jak nigdy wcześniej? Nie wiem co mnie tchnęło, naprawdę. Nie muszę wyrzucać z siebie negatywnych emocji, co zazwyczaj tu robiłam. Gdyby nie to, że jest zimno i muszę chodzić do szkoły to byłoby idealnie. Zdziwiło mnie to, że jak powiedziałam tacie, że nie chce mi się iść do szkoły, powiedział że mogę nie iść. Pójdę chyba zapytać się czy aby na pewno. Z chęcią zamiast do szkoły poszłabym na mecz Dawida. Nie umiem nic na francuski ani na angielski i nie mam pracy domowej na historię. Trochę mnie zszokowało to, że nie pojawiła się tu żadna wiadomość o moich beznadziejnych wakacjach i o tym, że dostałam się do wspaniałego 2LO. I nadal się zastanawiam skąd ten nagły zapał do blogowania... Może dlatego, że naszło mnie na wspomnienia (co widać na zamieszczonych zdjęciach), a może powinny pojawić się tu też miłe słowa? Może nie powinno być tu samych złych wspomnień? Nie mam pojęcia. I mam nadzieję, że to nie jest taki mój jednodniowy zapał tylko regularnie się coś tu pojawi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz