niedziela, 31 października 2010

bleeeeee







Tegoroczna Turcja. Wspomnienia z moich najgorszych wakacji. Najgorszych, bo każdy dzień bez Dawida jest okropny, a dziś budząc się z myślą, że go nie zobaczę od razu miałam gorszy humor. Tak jest zawsze. Jak rano wstaje do szkoły i wiem, że dziś będę jechała sama - mam gorszy humor. Naprawdę nie umiem bez niego żyć... I teraz wytrwać do poniedziałkowego wieczoru... Zastanawiałam się ostatnio nad swoją przyszłością. Nie wiem czy jest sens pchać się w to dziennikarstwo. Ostatnio pisałam o walce o marzenia, ale przecież na studiach będą uczyć schematów... To może ograniczać... A poza tym większość dziennikarzy jest z wykształcenia weterynarzami. Nie, to nie oznacza, że pójdę na weterynarie, ale już nie wiem co ze sobą zrobić. Może tłumacz? Może radca prawny? Wiem, że mam jeszcze czas, ale w moim życiu zazwyczaj wszystko mam zaplanowane. Mimo, że zdarzają się niespodzianki, nie zawsze miłe, ale często też takie, nigdy nie wpływają one zbytnio na moje plany co do przyszłości. Wiedziałam, że przyjdzie liceum i przyjdzie zwątpienie w to co planowałam. Tak było z wyborem szkoły. Przyszła trzecia gim. i ja już nie byłam taka pewna czy chcę iść do 5LO. No i skończyło się jak się skończyło. Jestem w cudownym 2LO i uczniom trzecich klas gimnazjum mówię; Zakochaj się w dwójce! tak jak zrobiłam to ja i ani trochę nie żałuję : d

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz