czwartek, 10 grudnia 2009

Drogi święty Mikołaju!



Mimo, że nie wierzę w Ciebie od szóstego roku życia, kiedy to w bagażniku odkryłam lalkę Barbie wróżkę ze skrzydełkami, a następnie znalazłam ją pod choinką, chciałabym się do Ciebie zwrócić z bardzo nierealną prośbą. Nie chcę Cię prosić ani o pokój na świecie czy żeby dzieci w Afryce nie głodowały, bo tak naprawdę GÓWNO mnie to obchodzi. Jestem egoistką. Od zawsze. Inni, szczególnie ci odlegli, mnie nie interesują. Nie chcę też prosić Cię o mniejszy biust, czego bym chciała, czy mniej okrągłe policzki. Tak samo nie chcę gwarantowanego miejsca w 5LO czy gdzie indziej. Chcę żeby było jak kiedyś między mną a nim. Wiem wiem. Nierealne, ale nadzieja matką głupich, a ja do nich należę...

3 komentarze:

  1. S R A N I E W B A N I E ! ! ! !

    OdpowiedzUsuń
  2. nadzieje czasem ratuje życie, jest jedną z ważniejszych rzeczy jakie może mieć czlowiek... oby wszystko sie spełniło :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ejj, powtórzę to 3 raz. lubie twoje nogi < 3

    OdpowiedzUsuń